Wierzę, że w nieruchomościach liczy się perfekcyjne zamknięcie transakcji, a nie jednorazowy zysk. Prawdziwą walutą w mojej pracy jest zaufanie, które procentuje najpiękniej w postaci rekomendacji. I tak się zaczyna ta historia.
Po jednej z przeprowadzonych przeze mnie sprzedaży, zadzwonił telefon. Moja dotychczasowa, zadowolona klientka, poleciła mnie swojej przyjaciółce określając mnie jako „agenta do wszelkich zadań”. Zadanie było klarowne i elektryzujące: sprzedaż apartamentu na Saskiej Kępie. Cudownie!
Saska Kępa to nie tylko adres. To styl życia, synonim warszawskiej elegancji i unikalnego klimatu. A nasza nieruchomość? Ulokowana przy ulicy Angorskiej – jednej z tych, która oferuje spokój, zieleń i kameralną atmosferę, jednocześnie gwarantując szybki dostęp do tętniącego życiem centrum.
Co sprawiało, że była to oferta wyjątkowa? Lokalizacja – renomowane restauracje, klimatyczne kawiarnie, butiki i placówki kulturalne w zasięgu spaceru. Bliskość Parku Skaryszewskiego i terenów nadwiślańskich. Idealna przestrzeń do rekreacji i doskonałe połączenia komunikacyjne to potencjał zarówno do zamieszkania jak i pewna inwestycja kapitału. Propozycja dla osób poszukujących wysokiego standardu życia w najlepszej lokalizacji.
Sprawa miała jednak jeden nietypowy wymiar: moja nowa klientka mieszkała na stałe poza Polską, w Stanach Zjednoczonych. Miałem tylko kilka dni przed jej wylotem z Warszawy by opanować wszystkie detale. Spotkaliśmy się kilkukrotnie, omawiając strategię marketingową, timeline, dokumentację i precyzyjny plan działania. Ostatnie spotkanie w ulubionej Cafe Nero – tam, nad filiżanką kawy, podpisaliśmy umowę pośrednictwa i w tym momencie przejąłem pełną odpowiedzialność za sprzedaż. Gdy tylko klientka wylądowała w USA, ja ruszyłem z pełnym pakietem: profesjonalne zdjęcia, wideo, oferta w systemie MLS WSPON, a także na wszystkich publicznych portalach. Wystarczył tydzień. Kilka przemyślanych prezentacji i pojawił się „ten” klient. Osoba, dla której ten apartament był wymarzonym miejscem.
Pojawiła się potrzeba bardzo szybkiego zamknięcia transakcji, ale klientka znajdowała się tysiące kilometrów od Warszawy. Standardowe procedury nie wchodziły w grę. Rozwiązaniem, które wymagało maksymalnej precyzji była transakcja poprzez pełnomocnika. Z pomocą przyszła bliska przyjaciółka właścicielki, która zgodziła się ją reprezentować. Naszym zadaniem było zorganizowanie pełnomocnictwa ze Stanów, opatrzonego klauzulą Apostille – specyficzna formalność wymagana dla dokumentów z USA. Gdy tylko mieliśmy komplet dokumentów, wszystko potoczyło się błyskawicznie: negocjacje, notariusz, uzgodnienie każdego zapisu w akcie.
Mimo tysięcy kilometrów odległości i złożonych wymogów proceduralnych, była to jedna z najszybciej i najbardziej bezproblemowo zamkniętych transakcji w mojej karierze.
Odległość nie jest przeszkodą, gdy masz zaufanego partnera na miejscu. Skuteczną sprzedaż można przeprowadzić niezależnie od komplikacji prawnych czy logistycznych, o ile jest ona oparta na precyzyjnej strategii i pełnym zaufaniu.